Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia 3:0 (0:0, 1:0, 3:0)

• 1:0 – 39:04 – Jakub Wanacki (Erkka Seppälä) 5/5
• 2:0 – 52:24 – Aron Chmielewski (Matthew Sozanski, Jonas Enlund) 5/4
• 3:0 – 59:15 – Väinö Sirkiä 5/5, do pustej bramki, odłożona kara

Cracovia: Lipiainen – Michalski,53 Wajda, Dziurdzia, Bezwiński, Mocarski - Noworyta, Kruczek, Karjalainen, Montgomery, D. Kapica - Jaracz, Jaśkiewicz, Maki, Valtola, Tiala oraz Kapa, Ślusarek, Malasiński, Janeczek

Sędziowali: B. Suski, P. Kasprzyk. Kary: 6 – 8 min. Widzów: 2568.

Comarch Cracovia bardzo długo skutecznie przeciwstawiała się liderowi tabeli. Zagłębie przez blisko czterdzieści minut nie potrafiło znaleźć drogi do bramki krakowian. Hokejowa Cracovia grała z wielką determinacją i bardzo uważnie w defensywie i choć ostatecznie wraca z Sosnowca bez punktów, zasłużyła na duże słowa uznania. Był to ostatni mecz „Pasów” w niezwykle dramatycznym dla cracoviackiego hokeja 2025 roku.

Od początku inicjatywa należała do gospodarzy, którzy częściej utrzymywali się przy krążku i zamykali Cracovię w jej tercji obronnej. Lipiainen miał sporo pracy, ale wywiązywał się z niej bez zarzutu, broniąc m.in. groźne próby Bernackiego i Björkunga. „Pasy” również miały swoje momenty – dobre sytuacje stworzył sobie Tiala, a pierwszy strzał oddał Kapa. Mimo kilku nerwowych chwil pod obiema bramkami pierwsza odsłona zakończyła się bez goli.

Po przerwie obraz gry długo się nie zmieniał. Zagłębie naciskało, Cracovia szukała swoich szans z kontrataków i w przewagach, jednak brakowało wykończenia. Blisko gola byli m.in. Jaracz i Kapa, ale Miarka zachował czyste konto. W 39. minucie gospodarze w końcu dopięli swego – Jakub Wanacki wykorzystał zamieszanie pod bramką i otworzył wynik spotkania. „Pasy” próbowały natychmiast odpowiedzieć, lecz bez efektu.

Decydująca odsłona rozpoczęła się od kolejnych ataków Zagłębia. Cracovia dążyła do wyrównania, ale kluczowy moment przyszedł w 52. minucie, gdy Aron Chmielewski podwyższył prowadzenie gospodarzy w grze w przewadze. To trafienie mocno skomplikowało sytuację krakowian. W końcówce trener „Pasów” zdecydował się na wycofanie bramkarza, jednak zamiast gola kontaktowego padła trzecia bramka – Väinö Sirkiä trafił do pustej bramki przy odłożonej karze, ustalając wynik meczu.

Po tym spotkaniu Comarch Cracovia nadal zajmuje 8. miejsce w tabeli.

Dla Comarch Cracovii był to ostatni występ w tym roku. Do gry „Pasy” wrócą 2 stycznia, kiedy zespół trenera Krystiana Dziubińskiego podejmie przy Siedleckiego STS Sanok. Bilety dostępne są na stronie bilety.cracovia-hokej.pl.

Stanisław Malec „Crac”